Byłam już jakiś czas temu z moim kołem naukowym w Warszawie, ale dopiero teraz po wielu zawirowaniach, dzielę się wspomnieniami z Wami. Naszym głównym celem była niewidzialna wystawa. Wchodzisz do środka i widzisz.... NIC. Przytłaczającą ciemność. Celem jest choć po części zrozumieć świat ludzi niewidomych, ich problemy dnia codziennego.Nie mogę zdradzać za wiele, gdyż wtedy jaki sens miałoby odwiedzenie tego magicznego miejsca, Jestem nim zaczarowana. Gdy weszliśmy do środka przywitał nas bardzo miły pan, który został naszym przewodnikiem po nieznanej krainie. Jego spokojny głos dodawał nam otuchy w ciemnych zakątkach różnych pomieszczeń. Chętnych zapraszam na stronę mówiącą trochę więcej o wystawie i o cenach biletów: http://niewidzialna.pl/
Nawołując do tytułu posta, to zwiedzanie w brzydkiej pogodzie powodowało zły odbiór Warszawy, która wydawała się niezwykle depresyjna.Mgła nadała jednak trochę tajemniczości każdemu z budynków przyozdabiając go półprzejrzystą woalką.
Blisko grobu nieznanego żołnierza |
Nawet miejsce,gdzie król chodzi piechotą może być artystyczne:P |
Do zobaczenia wkrótce!!! :*