sobota, 2 stycznia 2016

Zwiedzające we mgle.

Cześć.
Byłam już jakiś czas temu z moim kołem naukowym w Warszawie, ale dopiero teraz po wielu zawirowaniach, dzielę się wspomnieniami z Wami. Naszym głównym celem była niewidzialna wystawa. Wchodzisz do środka i widzisz.... NIC. Przytłaczającą ciemność. Celem jest choć po części zrozumieć świat ludzi niewidomych, ich problemy dnia codziennego.Nie mogę zdradzać za wiele, gdyż wtedy jaki sens miałoby odwiedzenie tego magicznego miejsca, Jestem nim zaczarowana. Gdy weszliśmy do środka przywitał nas bardzo miły pan, który został naszym przewodnikiem po nieznanej krainie. Jego spokojny głos dodawał nam otuchy w ciemnych zakątkach różnych pomieszczeń. Chętnych zapraszam na stronę mówiącą trochę więcej o wystawie i o cenach biletów: http://niewidzialna.pl/ 
Nawołując do tytułu posta, to  zwiedzanie w brzydkiej pogodzie powodowało zły odbiór Warszawy, która wydawała się niezwykle depresyjna.Mgła nadała jednak trochę tajemniczości każdemu z budynków przyozdabiając go  półprzejrzystą woalką.









Blisko grobu nieznanego żołnierza


Nawet miejsce,gdzie król chodzi piechotą może być artystyczne:P

Do zobaczenia wkrótce!!! :*

wtorek, 25 sierpnia 2015

Eger Time

hej wszystkim:)
Niedawno wróciliśmy z 3 dniowej wycieczki do Egeru. Odwiedziliśmy Miszkolc, obejrzeliśmy rynek i nastąpiło 20 minutowe zwiedzanie miasta. Można powiedzieć, że Węgry prezentują się ładnie głównie w większych miastach, na obrzeżach jest raczej biednie.Co jeszcze można było zaobserwować to bardzo ciasno poustawiane budynki i bardzo podłużne. W Polsce mamy piękne domy każdy z większą bądź mniejszą częścią trawnika- Na Węgrzech dla porównania: tam gdzie kończył się balkon jednego domu zaczynało się okno kolejnego.Mimo tego  możliwość oglądania innej architektury, roślinności,spotkania się z inną kulturą była bardzo ubogacająca.Pierwszego dnia udaliśmy się do prywatnego browaru na degustacje piw, a drugiego na degustacje 4 gatunków win. Przyznam się,że była to dla nas też  lekcja pogłębiająca  wiedzę z zakresu winiarstwa. Szok: wino degustowane powinno się wypluć na beczkę z winem (dzięki temu powstanie pleśń, która pomoże utrzymać stałą temperaturę wina.), prawdziwe wino nie ma więcej niż 15 % czasami dochodzi do 16%( więcej % oznacza dolewanie spirytusu do trunku.), czerwone wino powinno się pic w temperaturze pokojowej( tylko wtedy daje najlepszy aromat) a wino białe schłodzone, dlatego też inaczej powinno się trzymać kieliszek z tymi dwoma rodzajami.






degustacje win


chwyt czerwonego wina

chwyt białego wina



langosz z sosem gulaszowym mmm delicje:)

widok z hotelowego okna o 6:15 rano





taki niby strój dnia... 



ryneczek :)

minaret




Do zobaczenia wkrótce :) :) :)

Studenckie wakacje

Hej :)
Witamy Was po dłuższej przerwie. W tym roku postanowiliśmy odwiedzić całkiem inne rejony niż  krainę północy jak to było w zeszłym roku. Wybraliśmy się w Bieszczady. Studenci zwiedzają Polskę,bo tak naprawdę nasza przyroda ma nam dużo do zaoferowania, jeśli chodzi o przepiękne krajobrazy ( z tym ,że trzeba się liczyć z ciągle zmieniającą się pogodą). I naszą opowieść powinniśmy zacząć od: Dawno dawno temu, a w zasadzie wcale nie tak dawno, za górami, za lasami w Baligrodzie, 8 śmiałków szukało przygód i dużej ,brązowej bestii...  To właśnie tam znajdował się zamek a raczej drewniana chałupa,która przez 7 nocy była im osłoną przed dziką zwierzyną , gradem, burzą i wiatrem.
Pierwszy raz w życiu mieli okazję  usłyszeć w lesie żubra, który swym donośnym basem przysporzył nie jednej białogłowie hercklekotów. Mogłoby się zdawać,że takie zwierzę jest ospałe,grube i wcale niegroźne. Informacje zebrane : Żubr: może biegać do 40 km/h oraz skakać na wysokość 2 metrów jedyne pocieszenie daje fakt,że jest roślinożercą :) Studenci zwiedzili: Sanok, Zaporę w Solinie ,Wieś Choceń( w zasadzie to relikty, gdzie zaczynają trwać prace renowacyjne), weszli na Połoninę Wetlińską( w Chatce Puchatka nie polecamy czekolady na gorąco -jedynie dobra bita śmietana na górze ,a woda kosztuje tam 7 zł, ale dla tych widoków warto wejść na górkę)
Podsumowanie: Pokochaliśmy Bieszczady za spokój jaki tam panował, niestety nawet do sklepu było tam bardzo daleko i tylko autem szło dojechać w miarę szybko. Pomimo paru minusów, po 9 miesiącach zmagania na uczelniach ten tydzień spędzony razem w super ekipie dodał nam energii na przyszły rok akademicki i pozwolił odnowić relacje z ludźmi z liceum.
Poniżej przedstawiamy parę zdjęć i zapraszamy do obejrzenia filmiku :)




P.s
 Wybierając się w Bieszczady pamiętajcie o sportowym obuwiu,bo czymże były by góry bez ich zdobywania.










Tradycyjne dania bieszczadzkie 





Sanok
zamek w Sanoku

wejście na Połoninę Wetlińską















Na szczycie spotkaliśmy ciekawe osobistości:)

Ekipa w komplecie :)