wtorek, 25 sierpnia 2015

Eger Time

hej wszystkim:)
Niedawno wróciliśmy z 3 dniowej wycieczki do Egeru. Odwiedziliśmy Miszkolc, obejrzeliśmy rynek i nastąpiło 20 minutowe zwiedzanie miasta. Można powiedzieć, że Węgry prezentują się ładnie głównie w większych miastach, na obrzeżach jest raczej biednie.Co jeszcze można było zaobserwować to bardzo ciasno poustawiane budynki i bardzo podłużne. W Polsce mamy piękne domy każdy z większą bądź mniejszą częścią trawnika- Na Węgrzech dla porównania: tam gdzie kończył się balkon jednego domu zaczynało się okno kolejnego.Mimo tego  możliwość oglądania innej architektury, roślinności,spotkania się z inną kulturą była bardzo ubogacająca.Pierwszego dnia udaliśmy się do prywatnego browaru na degustacje piw, a drugiego na degustacje 4 gatunków win. Przyznam się,że była to dla nas też  lekcja pogłębiająca  wiedzę z zakresu winiarstwa. Szok: wino degustowane powinno się wypluć na beczkę z winem (dzięki temu powstanie pleśń, która pomoże utrzymać stałą temperaturę wina.), prawdziwe wino nie ma więcej niż 15 % czasami dochodzi do 16%( więcej % oznacza dolewanie spirytusu do trunku.), czerwone wino powinno się pic w temperaturze pokojowej( tylko wtedy daje najlepszy aromat) a wino białe schłodzone, dlatego też inaczej powinno się trzymać kieliszek z tymi dwoma rodzajami.






degustacje win


chwyt czerwonego wina

chwyt białego wina



langosz z sosem gulaszowym mmm delicje:)

widok z hotelowego okna o 6:15 rano





taki niby strój dnia... 



ryneczek :)

minaret




Do zobaczenia wkrótce :) :) :)

Studenckie wakacje

Hej :)
Witamy Was po dłuższej przerwie. W tym roku postanowiliśmy odwiedzić całkiem inne rejony niż  krainę północy jak to było w zeszłym roku. Wybraliśmy się w Bieszczady. Studenci zwiedzają Polskę,bo tak naprawdę nasza przyroda ma nam dużo do zaoferowania, jeśli chodzi o przepiękne krajobrazy ( z tym ,że trzeba się liczyć z ciągle zmieniającą się pogodą). I naszą opowieść powinniśmy zacząć od: Dawno dawno temu, a w zasadzie wcale nie tak dawno, za górami, za lasami w Baligrodzie, 8 śmiałków szukało przygód i dużej ,brązowej bestii...  To właśnie tam znajdował się zamek a raczej drewniana chałupa,która przez 7 nocy była im osłoną przed dziką zwierzyną , gradem, burzą i wiatrem.
Pierwszy raz w życiu mieli okazję  usłyszeć w lesie żubra, który swym donośnym basem przysporzył nie jednej białogłowie hercklekotów. Mogłoby się zdawać,że takie zwierzę jest ospałe,grube i wcale niegroźne. Informacje zebrane : Żubr: może biegać do 40 km/h oraz skakać na wysokość 2 metrów jedyne pocieszenie daje fakt,że jest roślinożercą :) Studenci zwiedzili: Sanok, Zaporę w Solinie ,Wieś Choceń( w zasadzie to relikty, gdzie zaczynają trwać prace renowacyjne), weszli na Połoninę Wetlińską( w Chatce Puchatka nie polecamy czekolady na gorąco -jedynie dobra bita śmietana na górze ,a woda kosztuje tam 7 zł, ale dla tych widoków warto wejść na górkę)
Podsumowanie: Pokochaliśmy Bieszczady za spokój jaki tam panował, niestety nawet do sklepu było tam bardzo daleko i tylko autem szło dojechać w miarę szybko. Pomimo paru minusów, po 9 miesiącach zmagania na uczelniach ten tydzień spędzony razem w super ekipie dodał nam energii na przyszły rok akademicki i pozwolił odnowić relacje z ludźmi z liceum.
Poniżej przedstawiamy parę zdjęć i zapraszamy do obejrzenia filmiku :)




P.s
 Wybierając się w Bieszczady pamiętajcie o sportowym obuwiu,bo czymże były by góry bez ich zdobywania.










Tradycyjne dania bieszczadzkie 





Sanok
zamek w Sanoku

wejście na Połoninę Wetlińską















Na szczycie spotkaliśmy ciekawe osobistości:)

Ekipa w komplecie :)